sobota, kwiecień 27, 2024

Józef Biedrawa

Drukuj E-mail

 

 

Z wielu powodów warto przypominać ludzi, którzy przyczyniali się do powstania tradycji swoich regionów. Ciekawą indywidualnością lat międzywojennych był Józef Biedrawa, dyrektor istniejącego w latach 1921 - 1936 Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Działdowie. Był dyrektorem tej placówki od 1923r. - do jej likwidacji. Organizował następnie gimnazjum i liceum, które kontynuowały tradycję seminarium. Tymi szkołami kierował do stycznia 1939 r.

O Seminarium Nauczycielskim w Działdowie pisano więcej, o jego dyrektorze - stosunkowo niewiele. Pracował nieco w cieniu swej żony Emilii Sukertowej - Biedrawiny, pisarki zasłużonej dla regionu mazurskiego. On był praktykiem. Nie pisał, czy może nie zdążył na skutek wojny opublikować swych prac. Jego postać można opisać głównie w oparciu o wspomnienia absolwentów oraz dzieło jego życia, którym było niewątpliwie seminarium.
Szkoła powstała w stosunkowo krótkim czasie. Były to trudne lata. Decyzję o jej utworzeniu podjęto 5 kwietnia 1921r. Wojna polsko - bolszewicka, przejście wojsk rosyjskich przez Działdowo w sierpniu 1920r. opóźniły jej powstanie o rok. Środowisko miejscowych ewangelików starało się o nią już w 1920r., gdy trwała jeszcze wojna o granice naszego państwa powstającego po 123 latach niewoli. Podobne fakty potwierdzają opinię, że pokolenie Józefa Biedrawy nie uległo ani rusyfikacji, ani germanizacji w zamierzonym przez zaborców stopniu. W czasie trwającej jeszcze wojny tworzyło fundamenty polskiej państwowości.

Przez działdowskie Seminarium Nauczycielskie przeszło około 500 uczniów, ukończyło je 203 absolwentów. Pracowało w nim 40 nauczycieli, w tym kilkanaścioro wybitnych w swoim zawodzie specjalistów. Była to bardzo nowoczesna placówka oświatowa, kształcąca i wychowująca w duchu tolerancji, szacunku dla człowieka, jego indywidualności, kultury, kształtująca w sposób rozumny postawy obywatelskie. Stworzyło ją wspomniane środowisko ewangelików wyznania augsburskiego. Miała służyć w pierwszej kolejności potrzebom mieszkających w powiecie działdowskim blisko 18 tys. Mazurów, którzy – jak trafnie określiła E.Sukertowa - Biedrawina – „zachowali gwarę polską, najbardziej zbliżoną do języka literackiego z czasów Reja i Kochanowskiego oraz poczucie odrębności szczepowej, natomiast ich poczucie narodowe polskie było niestety słabe". Seminarium miało zatem przyczynić się do ukształtowania postaw obywatelskich w tej historycznie polskiej grupie etnicznej. Wśród uczniów najwięcej było dlatego dzieci ewangelików: 11% miejscowych Mazurów, 2,5% z Pojezierza Mazurskiego, 60% z różnych stron Polski oraz 37% katolików z Działdowa i okolic. Religii uczyło dlatego trzech księży: katolicki, ewangelicko – augsburski i unijny. Kierowany przez dyrektora Biedrawę zespół pedagogiczny dążył do wychowania młodzieży w duchu tolerancji nie tylko religijnej, ale także politycznej, szacunku dla odmiennych obyczajów, języka, tradycji.

E.Sukertowa - Biedrawina

Na zdjęciu: E.Sukertowa - Biedrawina i Józef Biedrawa w Muzeum Mazruskim. Rok 1927.

Państwowe Seminarium Nauczycielskie uczestniczyło bardzo aktywnie w życiu środowiska, które było zróżnicowane szczególnie pod względem wyznaniowym i obyczajowym. Przybyło tutaj wielu mieszkańców z różnych stron Polski. Ludność napływowa nie rozumiała w szczególności specyfiki problemu mazurskiego. Kierowana przez Józefa Biedrawę szkoła próbowała na tę złożoność oddziaływać w sposób rozumny, konsekwentny i taktowny zarazem. Organizowano więc dla miejscowej ludności, także dla Mazurów przedstawienia teatralne, pokazy gimnastyczne, programy słowno-muzyczne, odczyty. Popularyzowano w szczególności folklor mazurski, a przy okazji wyjazdów w teren prowadzono rekrutację do szkoły. Chodziło o pozyskanie w pierwszej kolejności młodzieży mazurskiej. Ze względu na wskazane potrzeby rozbudowano w seminarium zajęcia pozalekcyjne. Istniały: 3 chóry (męski, żeński i mieszany), 2 orkiestry (dęta i smyczkowa), teatr. Powstało też szkolne koło sportowe z sekcjami piłki nożnej, siatkowej, koszykówki, lekkiej atletyki, (o aktywności tych sekcji świadczyć mogą następujące liczby: 92 mecze, 50 pokazów sportowych, 108 nagród zespołowych).

Szkolne Koło Krajoznawcze pracujące pod kierunkiem dyrektora Biedrawy organizowało natomiast w szerokim zakresie zbieractwo. „Zbierano bajki, baśnie, legendy, przysłowia, pieśni, melodie i słowa. Przerysowywano obiekty budownictwa drewnianego, zbierano po strychach domostw stare książki polskie, drukowane gotykiem, barwne kafle mazurskie, resztki starych ubiorów, tkanin, sprzętów. Uczniowie ostatniego roku opracowywali monografię wiosek" (E. Sukertowa - Biedrawina). O zbieractwie tym wspominało także kilku absolwentów. Jeden z nich - Wiktor Chyliński tak o tym pisał: „Przerysowuje się szczyty chat, kościółki... Ogląda się i rozbija kamienie przydrożne ... poszukuje skamielin, wyoranych z ziemi monet, kości, fibul, metalowych ozdób, wszystko to zbiera się z pietyzmem i przynosi do Muzeum. Seminarzyści i ich młodsi bracia penetrują strychy, piwnice, a stare kancjonały, kołowrotki, kafle barwnie malowane z polskimi napisami wędrują do Muzeum. Dumni są chłopcy, kiedy ich dyrektor pochwali albo uściśnie z podziękowaniem młodą dłoń". Zebrane w ten sposób eksponaty trafiały istotnie do zorganizowanego w 1927r. przez Emilię i Józefa Biedrawów Muzeum Mazurskiego w Działdowie. Uczniowie zatem placówkę tę współtworzyli, naprawiali uszkodzone przedmioty, byli przewodnikami po jego zbiorach. Brali ponadto udział w ogólnopolskich wystawach krajoznawczych, zdobywając prestiżowe nagrody. Kierownictwo szkoły stwarzało więc warunki do rozwoju samorządności, współodpowiedzialności, uspołecznienia uczniów. Z przytoczonych dość pobieżnie informacji wynika, że w seminarium przygotowywano młodzież do aktywnego udziału w życiu społeczeństwa, kształcono i wychowywano przyszłych społeczników. Były to też swego rodzaju „pasje" dyrektora.

Józef Biedrawa brał aktywny udział w życiu pozaszkolnym, był członkiem Rady Miejskiej, śpiewał w chórze „Lutnia", jeździł z młodzieżą po wsiach okolicznych, przygotowywał odczyty, był aktywnym członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego. Wychowywanie poprzez przykład osobisty, przestrzeganie zgodności słów i czynów to bliskie osobowości dyrektora metody skutecznego oddziaływania na innych. Absolwenci seminarium w swoich wspomnieniach przedstawiają postać Józefa Biedrawy jako człowieka sprawiedliwego w postępowaniu z młodzieżą i równocześnie surowego, wymagającego nie tylko od uczniów, ale w pierwszej kolejności od siebie. Zwracają uwagę na jego takt pedagogiczny, życzliwość, patriotyzm. Pogłębiał wśród młodzieży wiedzę o Pojezierzu Mazurskim (unikał nazwy Prusy Wschodnie), o organizacjach polskich w Niemczech i ich działaczach. Zwracają też uwagę w swych wspomnieniach na rozmowy indywidualne z uczniami prowadzone przez dyrektora na przerwach, podkreślają, że do rozmów tych prowokował, że bardzo interesował się młodzieżą wybitnie zdolną, organizował pomoc materialną dla uczniów z rodzin biedniejszych. Kontrolował osobiście uczniów na seansach filmowych w miejscowym kinie, rozpoznawał nawet przebierańców. Za podobne przewinienia otrzymywali nie znaną powojennej szkole kozę.

Dyrektor interesował się też losami swoich absolwentów. „Wielu uczniów jego dobroci i troskliwej opiece zawdzięczało ukończenie studiów i uzyskanie stanowisk" - napisał nadzorujący seminarium w Działdowie kurator Okręgu Szkolnego Pomorskiego dr Michał Pollak. Podkreślił też, że „dzięki tolerancji dyrektora Biedrawy nauczyciele ewangeliccy zaczęli współpracować z nauczycielami katolickimi – czego przedtem nie było", ponadto dzięki wysiłkom dyrektora podnosił się z roku na rok poziom szkoły, coraz lepsze były wyniki nauczania, wzrastał autorytet seminarium, gruntowała się dobra o nim opinia wśród społeczeństwa działdowskiego, rosło zaufanie ludności mazurskiej do seminarium. Jeżeli przed objęciem placówki przez dyrektora Biedrawę mazurska młodzież stroniła od szkoły, a starania w kierunku werbowania do niej elementu mazurskiego z powiatów: działdowskiego, brodnickiego, lubawskiego, a nawet młodzieży mazurskiej z Prus Wschodnich drogą specjalnej propagandy nie dawały rezultatów, za czasów dyrektora Biedrawy sytuacja z gruntu się zmieniła. Dawniej poziom nauki zupełnie niewystarczający, atmosfera szkoły nieodpowiednia, prymityw pomieszczeń, urządzenia, zaopatrzenie szkoły działały odstraszająco. Gdy szkoła zaczęła zmieniać swoje oblicze na korzyść pod nowym kierownictwem, napływ młodzieży mazurskiej wzmógł się dla dobra społeczeństwa. Dyrektor zdawał sobie sprawę z obowiązków i oczekiwań, jakie na nim ciążyły, dlatego powiedział, że przyjechał tutaj „nie dla przyjemności, ani kariery, ale, aby służyć Polsce i sprawie mazurskiej". Swoje zainteresowania, uwrażliwienia, bliski sobie system wartości popularyzował naturalnie poprzez zespół pedagogiczny, który tworzył pod kątem wspomnianych zamierzeń. W seminarium pracowało kilku nauczycieli pochodzących ze Śląska Cieszyńskiego - podobnie jak dyr. Biedrawa. Byli to m.in. Robert Kożusznik, Jan Sikora, Paweł Ożana, Andrzej Sztefek. „Cieszyniakami" byli ponadto starosta działdowski Jan Pawlica, burmistrz Alfred Rzyman, inspektor szkolny Paweł Klimosz, lekarz Tadeusz Michejda. Byli oni ewangelikami wyznania augsburskiego i równocześnie gorącymi patriotami. Przynależność religijna miała być czynnikiem ułatwiającym pracę z Mazurami, którzy byli ewangelikami unijnymi, a wyznanie to miało swój konsystorz w Berlinie. Władzom polskim chodziło także o wykorzystanie Działdowa jako ośrodka oddziaływującego na Mazurów mieszkających za kordonem.

Dyrektor Józef Biedrawa urodził się 21 lutego 1878 r. w Trzyńcu. Brał udział w plebiscycie na Zaolziu. Ukończył gimnazjum w Cieszynie, a potem Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Pracował początkowo w gimnazjum w Orłowie, a później w Gimnazjum im. Osuchowskiego w Cieszynie. Stamtąd w 1923 r. przybył do Działdowa. W czasie okupacji Biedrawowie przebywali w Warszawie, Chmielniku na Kielecczyźnie, Konstantynowie nad Bugiem, Krośnie nad Wisłokiem. Józef Biedrawa posługiwał się wówczas nazwiskiem Bernatowicz. Brał udział w pracach TON-u, przygotowywał z ramienia polskiego państwa podziemnego organizację szkolnictwa polskiego na Warmii i Mazurach po zakończeniu wojny. Zmarł 28 kwietnia 1944 r. w Krośnie. Jego zwłoki przewieziono w 1962r. do Olsztyna. Pochowany został w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym w Olsztynie. Jego imię nosi plac obok kościoła Św. Krzyża w Działdowie.

Opinię o każdej szkole kształtują w istotnym stopniu jej absolwenci. Kierując się wspomnieniami seminarzystów drukowanymi w prasie lub prezentowanymi na 2 powojennych zjazdach absolwentów tej szkoły, należy stwierdzić, że w zdecydowanej większości pozostali oni wierni wartościom popularyzowanym przez dyr. Biedrawę i zespół jego pracowników. Zachowali się godnie w 1939r., brali udział w ruchu oporu, w tajnym nauczaniu, pozostali ludźmi przyzwoitymi po 1945r.

Absolwentami Seminarium Nauczycielskiego w Działdowie byli szczególnie zasłużeni dla Warmii i Mazur po wojnie: Walter Późny i jego brat Fryderyk, Jerzy Burski, Bogdan Wilamowski, Franciszek Chudy, Edward Małłek Józef Dramiński. W Działdowie i okolicy pracowali m.in.: Alojzy Lipiński, Władysław Steyka, Jan Szefler, Halina Kowalska, Jan Rychcik, Stanisław Byber, Wanda Trzebuchowska i inni. Byli oni powszechnie szanowani za wiedzę ogólną i zawodową, umiłowanie kraju ojczystego, takt pedagogiczny, wyniki w nauce i wychowaniu. Należeli też do ludzi przyzwoitych.

Scan 20150426 134419a

Tygodnik Ciechanowski 26.02.1993