Książka "W Malej Ojszczyźnie"

Drukuj

w malej ojczyznie

Opisane w niniejszej publikacji zdarzenia, przeżycia, wspomnienia, odnoszą się głównie do lat powojennych i związane są z Ziemią Działdowską, moją małą ojczyzną, która od 100 lat jest organiczną częścią dużej, dlatego patriotyzm lokalny był i jest częścią ogólnonarodowej więzi.

Decyzję o jej przyłączeniu do Polski podjęto na konferencji pokojwowej w Paryżu 29 czerwca 1919 roku, natomiast formalne przekazanie przez przedstawicieli rządu niemieckiego władzom polskim nastąpiło 18 stycznia 1920 r. w działdowskim ratuszu. W pracy tej zwróciłem przede wszystkim uwagę na trudny okres, w którym Sowieci po zwycięskiej wojnie próbowali zniewolić rodaków, jednak oni nie zamierzali pogodzić się z jej skutkami i mimo ponoszonych strat nie ulegali agresorom. Obronili swą duchową niepodległość, polskie szkolnictwo, któremu próbowali narzucić wzorce sowieckie, zakłamać polską historię i kulturę, podporządkować sobie gospodarkę. Zwróciłem uwagę na skalę oporu, opisałem też kilkunastu wykorzystywancyh przez obce państwo miernych, ale wiernych osobników, którzy po odrzuceniu stalinizmu w 1956 r. tracili stanowiska. Powstawały wówczas jak grzyby po deszczu polskie szkoły, w kótrych nie śniło się nikomu, by poważnie traktować łgarstwo propagandy komunistycznej.

Dość dużo miejsca poświęciłem wypracowanym przez pozytywistów polskich ideom takim jak praca u podstaw, praca organiczna czy patriotyzm pracy. Hasła te stały się ponownie aktualne, gdyż czerwoni i brunatni agresorzy wymordowali blisko połowę polskiej inteligencji. Powstała więc pilna potrzeba, by tworzyć polskie szkoły i nadrobić poniesione straty. Zaistniała też konieczność podjęćia w warunkach niewoli pracy organicznej, którą interpretowaliśmy jako wchodzenie do organizacji tworzonych przez komunistów i wnoszenie do nich naszych potrzeb, wartości i możliwości. Także dlatego Maria Dąbrowska sugerowała by zawrzeć z niumi kompromisy. Patriotyzm pracy okazał się także bardziej skutreczny niż walka czynna.

Pozytywnym bohaterom wielu moich wspomnień i opisów bliższa była również miłość niż nienawiść, dobro wspólne niż egoizm, tworzenie niż dzielenie, posługiwanie się prawdą niż łgarstwem, dlatego brali udział w organizacjach tworzonych lub akceptowanych przez komunistów jak: ZNP, TDP i inne, by bronić w nich wartości możliwych do uratowania w trudnym czasie dla wspólnego dobra. Służyły wzmacanianiu duchowej niepodległości narodu, podtrzymywaly też nadzieję, że czewone złoto pójdzie w diabły i nasza praca, realizowanie nie tylko pozytywistycznych idei przyczyni się do odzyskania niepodległości.

 Tworzenie podobnego przeciwstawiania się złu wymagało oczywiście rozumnej odwagi. Mówi się również, że kto ostrożnie czyni, ten czyni bezpiecznie i dwa razy czyni, kto wykonuje swoją powinność z ochotą. Także ten, kto zdobywa i wdraża w sposób rozumny wiedzę. Bardzo starałem się być jednym z wielu podobnych mieszkańców Ziemi Działdowskiej. Również dlatego wykorzystywałem do prezentacji przedstawicieli pospólstwa umysłowo-moralnego, mnóstwo przysłów o ujemnym zabarwieniu uczuciowym, licznych wyolbrzymień, ośmieszania nie tylko podobnych miłości, ale także podłościzarozumiałości, pogoni za pieniędzmi otrzymywanymi za płaszczenie się, sprzedajność, lizusostwo. Nad mierną liczebność prezentowanych powiedzeń lub ich bardziej ograniczoną ilość, próbowałem wykorzystać do tworzenia różnych nastrojów ukazanych w poszczególnych opowiadaniach, a także do skali potępianego zła. Przysłowia zawierają również mądrość wielu pokoleń Polaków, toteż mówi się, że kto się trzyma przysłów, ten się mądrym stanie, bo przysłowania dobrze uczą, trzeba zważąć na nie i chociaż bywają niekiedy niewinne, są także dla mowy tym, czym brodawka dla ciała. Ponadto mówią prawdę i mają prostą formę. Z wielu podobnych powodów zasługują na promocję.


Jan Regulski